top of page
Search

Żeby ktoś mi uwierzył, że to co czuję jest prawdziwe...

  • Writer: Elżbieta Magiełda
    Elżbieta Magiełda
  • Jan 22, 2019
  • 3 min read

"Żeby ktoś mi uwierzył, że to co czuję jest prawdziwe...


że to co czuję JA... jest prawdziwe


żeby ktoś mi uwierzył...


żeby ktoś mnie usłyszał..."


Dziecko dzieli się z tobą tym co w szkole, a Ty:


"no nie przesadzaj ja też przez to przechodziłam i tyle innych osób to i Ty dasz radę, już nie wymyślaj... to co masz coś na jutro zadane? Idź do swojego pokoju, zrób co do Ciebie należy i zajmij się sobą..."


Nie przesadzaj... ja też przez to przechodziłam...


No i razem, a jednak osobno ... a tam gdzieś niewypowiedziane


"Żeby ktoś mi uwierzył, że to co czuję jest prawdziwe...


żeby ktoś mnie usłyszał...."


To ważne żeby nie osądzać.


Philippe Gutton pisze, że trzeba oddzielić obiektywny osąd ("kto wie więcej na ten temat?") od dialogu, który opiera się na wartości drugiej osoby i jej słów - na wartości, której przyznaję miejsce kiedy słucham, kiedy mówię, kiedy mój rozmówca słucha i mówi."


Skupiamy się wiele razy na tym co nie jest konieczne.

Babcia wychodzi z wnukiem ze szkoły przechodzą obok placu zabaw, siedzę na ławce.

Babcia: chcę żebyś brał obowiązki szkolne na poważnie, o czym Ty myślisz teraz Ci daruję, ale następnym razem szykuj tyłek, rodzice tego nie zrobią ale ja tak... co babcia mówiła wczoraj?


W odpowiedzi płacząc chłopiec mówi: nie pamiętam


Na co babcia: nie pamiętasz?


Chłopiec: nie zauważyłem tego zadania


Babcia: Nie zauważyłeś, może okulary Ci kupić?


Chłopiec: nie (nadal szlochając)


Babcia: Nie? A ja myślę, że tak. O czym Ty myślisz w ogóle, pytam o czym Ty myślisz?


Chłopiec: o niczym


Babcia: to nie przedszkole, weź się do roboty jak mogłeś nie odrobić zadania, wstyd mi, tłumaczyłam Ci.


I poszli dalej, odchodząc cały czas babcia jeszcze mówiła ...


I w tym całym "wstydzie", kiedy czas, żeby zapytać:


Jak Ci minął dzień? Jak Ci było dziś w szkole? Co fajnego Cię spotkało, może przykrego.


A co do zadania... jeśli chłopiec powie zapomniałem odrobić zadania. Może wystarczyłoby tyle: Zapomniałeś? Każdemu się może zdarzyć.


Na co chłopiec mógłby powiedzieć: tak każdemu może się zdarzyć, zrobię dzisiaj babciu...


Babcia: No to opowiadaj jak Ci minął dziś dzień, spotkało Cię coś miłego?:-)


Rozmawiałam ostatnio ze znajomą nauczycielką, opowiadała, że dzieci chcą poprawiać piątki z minusem...


Po co się tym dzielę? Chłopiec być może drugi raz, to samo co usłyszał od babci usłyszy od rodziców słowo w słowo, a wystarczy... zapomniałeś? Każdemu może się zdarzyć...


Jeśli jednak spotka się z taką reakcją, potem z brakiem akceptacji za trójkę, złością rodziców za te oceny, niepotrzebnym: "nie mogłeś się postarać lepiej" przestanie czuć się widziany... Jeśli zaczniemy widzieć tylko oceny i tylko o nie pytać, ukaramy za nie dziecko. Poczuje się ono wówczas zostawione samo sobie i pozbawione wsparcia. Zostając z poczuciem, ze fajny jestem tylko wtedy kiedy zadowalam rodziców. Tylko wtedy mnie kochają.


A miłość bezwarunkowa...


Dziecko musi wiedzieć, że jest kochane w każdej sytuacji i w każdym momencie.


Nawet jak dostanie gorszą ocenę musi wiedzieć, że w naszych ramionach jest dla niego miejsce.


Niech nasze zachowanie wyraża, że nasza miłość jest niezachwiana ... to nie oznacza, że nie można rozmawiać z dzieckiem o tym, że zależy mi żebyś więcej czytał, pisał, żeby opowiedzieć po co się uczy.


Kiedy spojrzę wstecz i przypomnę sobie swoje oceny, czy one zawsze były takie idealne, czy w dzienniku zawsze były szóstki ?


Kiedy byłam nastolatką, pamiętam jak tato jednej z koleżanek powiedział jej, że wstyd mu iść na zebranie bo jak zwykle będzie się musiał za nią wstydzić


A ile razy słyszałaś/eś zobacz jak Ula się dobrze uczy ... czy to takie trudne...?


Czy te porównania pomagały?


A ta droga o której zaczęłaś mówić, że dałaś radę, że wszyscy przez to przechodzili... to Ty przez to przechodziłaś i Ci wszyscy... i to było twoje i ich przejście, twoja i ich droga, nawet jeśli była trudna i szłaś po kamieniach i oni szli to były twoje i ich kamienie i Ciebie i ich uwierały jakoś... albo i nie, a twoje dziecko choć idzie tą samą drogą (też chodzi do szkoły) to kamienie mogą uwierać zupełnie inaczej i kiedy opowiada Ci o tym co czuje, jeśli Ci opowiada ... jeśli zaprosiło Cię do swojego świata usiądź i po prostu bądź, pozwól mu powiedzieć bez oceniania


... bo dzieci nie znajdują łatwo słów żeby tak wprost powiedzieć:


"Żeby ktoś mi uwierzył, że to co czuję jest prawdziwe..."


Ale chcą żeby mama/tato byli ciekawi


"Kochać je samo w sobie, przede wszystkim za to, że jest, a dopiero potem za to, co będzie w stanie robić, za jego tajemniczą i wrodzoną godność istnienia, jedynego, wyjątkowego, niepowtarzalnego."A.Cencini


Pamiętajmy w naszej codzienności zauważać najpierw siebie...


Ściskam Ela



 
 
 

Comments


© 2018 przystanek-relacja.pl

bottom of page