Jak rozmawiać z dzieckiem/nastolatkiem?
On jest taki zamknięty, o niczym nie mówi, nie dzieli się tym co u niego. Kiedy pytam jak w szkole zawsze odpowiada ok, ok., a jak ma być… Kiedy chcę żeby zjadł z nami obiad nie jest głodny…
A co jeśli był wcześniej wiele razy z tym co u niego, zaczynał swoją opowieść, ale … w odpowiedzi otrzymywał tysiące porad, tysiące wiem lepiej, i trochę nerwów, albo brak miejsca w grafiku na teraz?
Jeśli lekceważymy to z czym dziecko przychodzi, raz, drugi, trzeci bo sądzimy, że to czym się dzieli jest nieistotne, jeśli zamiast słuchać wiemy lepiej… to raczej przestanie chcieć się z nami dzielić swoim życiem…
Bo jeśli ktoś mnie nie słucha, nie mam ochoty otwierać przed nim serca….
A wtedy przychodzi ta refleksja „On jest taki zamknięty, o niczym nie mówi, nie dzieli się tym co u niego. Kiedy pytam jak w szkole zawsze odpowiada ok, ok., a jak ma być… Kiedy chcę żeby zjadł z nami obiad nie jest głodny…
Rozmawiałam z pewną nastolatką, o miłości…zapytałam czym jest dla niej miłość Powiedziała, że to jest być z drugą osobą, że się szanujemy nawzajem, że się wspieramy. A ten szacunek to wtedy kiedy ktoś mówi, a druga osoba słucha
To dla niej bardzo ważne, żeby ktoś usłyszał co w jej sercu
Ja wtedy usłyszałam i dziękuję za zaufanie jakim mnie obdarzyła….
Lawrence J. Cohen dzieli się w swojej książce, tym czym podzieliła się z nim pewna angielska mama
„Tym, co pomogło nam przejść przez ten trudny czas (odczuwania przez córkę silnego lęku), były trzy strategie: słuchanie, słuchanie i jeszcze raz słuchanie.”
Tym co jest w nawiasie może być to z czym się mierzysz w swojej relacji, a tym co pomoże Ci przejść przez ten trudny czas będą te trzy strategie:
Słuchanie
Słuchanie
I jeszcze raz słuchanie
Mam poczucie ze to słuchanie pozwala nam odnaleźć siebie
Będzie trzeba zrezygnować z własnych odpowiedzi?
Tak
Będzie trzeba wysłuchać, trudnych do wysłuchania słów pod swoim adresem Tak… może będzie trzeba
Kiedy już przez to wszystko przejdziemy, a nasze dziecko przekona się no na serio „słucha mnie”, zacznie otwierać się nowe… ale pod warunkiem że to nie była sztuczka na dziś, a jutro znów dowalisz dziecku ze swojej armaty…
Ot taka zwykła rozmowa: „wiesz zaproponowałam Twojemu synowi, że wyślę mu ciekawą książkę…
Jemu? Patrzysz na niego i odpowiadasz przestań on nie czyta wszystko ma w nosie, ja to lubię czytać słuchaj ile ja teraz książek przeczytałam ile spraw nadrobiłam…
A syn stoi … i nic nie mówi
No i wszystko w temacie…
Wiec albo słucham
Albo… strzelam z armaty
Usłyszeć chcę dziś Cię …
Z miłością Ela