Moje kompetentne dziecko...
- Oct 10, 2018
- 4 min read
Noc nie przespana już kolejna.... Nie, że cała, ale od trzech dni na czuwaniu jak nie jedno dziecko to drugie. Niby zwykłe przeziębienie, a Ty czujesz się ... nie czujesz się ...
I wczoraj ten ból zęba "Mamuś boli, nie wytrzymam". I Ciebie zaczyna boleć... ząb i serce od samego patrzenia.
Rano dzwonisz do dentysty czy ktoś Cię przyjmie. Udało się. Siedzisz i czekasz aż uda się wejść. Proszę. Wchodzimy.
Ale wiem, że on tak się boi tej igły i prosi Mamuś tylko nie igłą, a ja wiem, że jeśli nie naprawi zęba ....będzie boleć
Wchodzimy, próbuję rozmawiać, że chcę żeby otworzył buźkę. Mówię Pani dyskretnie, że bardzo boi się igły.
Trzymam go na rękach, czuje się bezpiecznie w tym gabinecie, który przeraża tymi igłami.
Pani: "ile masz latek"
Cisza... spogląda na mnie... masz ochotę Pani powiedzieć?
M: cztery
Pani: "Taki duży chłopak i dwie nogi masz, to chyba potrafisz na nich stać"
Przerywam, nie chcę tego dalej słuchać...nie, nie jestem nie miła
Ja: "Tak potrafi, ale czuje się bezpiecznie... możesz się przytulić jak chcesz...przytula się"
I trzymam na rękach, nie postawiłam na podłodze tylko dlatego, żeby pokazać że potrafi stać. Wiem, że potrafi, ale wiem, że w tej chwili bardziej potrzebuje mnie niż prezentować swoją umiejętność stania.
Jeśli kiedyś usłyszysz postaw dziecko, a ono Cię potrzebuje to nie żebym mówiła co masz robić, ale może warto nie stawiać...a mocno przytulić...
Pani próbuje go przekonać, że mama będzie z niego dumna .... nie o to mi chodziło...
Bo ja i tak jestem dumna
Tylko, że nic nie mówię, bo widzę że na poczekalni kolejka trzy osoby już dawno po terminie, a my przedłużamy...
Więc tłumaczę, żę z bolącym zębem nie będziemy chodzić na basen..., że to nie przyjemne, że w nocy nie będą umiała pomóc.
I nagle słyszę "otwórz buźkę jak kochasz mamę, to daj naprawić zęba..."
Udaję, że nie słyszę, ale jest mi trudno z tym co usłyszałam, i wiem, że ząb z dziurą potrafi naprawdę boleć, a jednocześnie chcę żeby wiedział że kocham niezależnie od tego co się wydarzy
Wyszliśmy - tylko raz sobie pozwolił zrobić i więcej nie i koniec
I wiem, że kocha....
- I czekamy spróbujemy raz jeszcze po kolejnym pacjencie
M -"Ale ja sam naprawię. Wejdę tam jak nie będzie dentysta"
Ja: "Nie możesz sam"
M: "Chce do domku"
Ja: "Pojedziemy jak ząbka naprawimy nie chcę żeby Cię bolał"
M: "Chcę bułeczkę"
Ja: "Nie możesz teraz, musisz mieć czyste ząbki"
M: "Jestem głodny"...
W tej bezsilności sięgam po wydawałoby się narzędzie które może pomóc, tylko jeszcze nie wiem komu ma pomóc, chyba mi ....nagroda
Ja: "Synku zrób ząbka zobacz pojedziemy na park linowy, a może słuchaj jak stąd wyjdziemy pojedziemy sobie na zakupy coś sobie wybierzesz i pokazuję autko"
M: "Tak to chcę, to choć idziemy"
Ja: "Ale chce żebyś najpierw ząbka zrobił"
M: "Nie nie wejdę tam"
Ja: "Choć wyjdziemy na dwór porozmawiać"
Siada już bez sił opiera się właściwie o drzwi i opada na ziemii, patrzy na mnie lecą mu łezki, jedna zatrzymała się na policzku, wpatruję się w nią, tyle w niej zauważyłam ... i słyszę jak mówi:
"Mama nie może tak być, że za to, że zrobię ząbka nagroda .... nie chcę tam iść nie chcę tej igły"
A mi dźwięczą te słowa
NIE MOŻE TAK BYĆ, ŻE ZA TO ŻE NAPRAWIĘ ZĄBKA BĘDZIE NAGRODA.
I tak mnie trafiają w serce, że wracam do siebie, łapię kontakt ze sobą i z nim. Przytulam go mocno.
Ja: " Nie chcesz tam wejść, nie chcesz tej igły"
M: "Nie nie chcę do tego gabinetu do innego pojadę"
Ja: "Wiesz co mam pomysł zabierzemy te nasze rzeczy i jedziemy stąd już, potrzebujesz już do domku?"
M: "Tak"
Ja: Pani Ci zaczęła naprawiać tego ząbka musimy teraz dbać o to, żebyś nie jadł słodyczy żeby nie bolało, nie chcę zęby Cię bolało. A do dentysty pojedziemy jak będziesz gotowy... Cieszę się, że tyle się udało zrobić
Jedziemy po drodze skręcam do sklepu
M: "A czemu Ty tu jedziesz?"
Ja: "Wiesz pomyślałam sobie, że zajdziemy do sklepu, żebyś wybrał sobie zabawkę"
M: "Zabawkę?"
Ja: "Tak synku"
M:"Bo Ty mówiłaś, że jak ząbka będę miał naprawionego, a to nie powinno tak być"
Ja: "Nie nie powinno tak być..."
Wiesz synku dużo się dziś nauczyłam i dziękuję Ci za to.
Nagrody nie są za to, że ktoś zrobi coś czego się boi, że ktoś zrobi coś na siłe.
Widziałam jak odzyskał swoją moc, jak znów stał się silny
Nie przekonywały go słodycze, zabawki, nic nie przekonywało
Liczyło się tylko to co teraz w nim
I choć cały czas od początku przytulałam, to czułam że byłam jednak gdzieś daleko bo tak bardzo skupiłam się, że trzeba tego zęba tam naprawić
Ale dzieci potrafią w dobrym momencie pokazać co się tak naprawdę liczy... i jak dobrze wrócić do tego co ważne
Tak wiem, że zęba nie naprawiłam i wiem, że trzeba
Mogłam się zgodzić na siłę, ponoć są jakieś sposoby
Nie umiem tak.... wiem, że jestem większa, że silniejsza i że za każdym kolejnym, razem mogłabym go na siłę przytrzymać. Ale nie chcę. Chcę żeby czuł się przy mnie bezpiecznie, żeby mi ufał, żeby wiedział że może na mnie polegać, że będę świadkiem tego co w jego wnętrzu tego co w nim się dzieje. Chcę żeby miał pewność, że go "nie zwiążę", że będę mu towarzyszyć. Chcę żeby wiedział, że to co przeżywa jest ok.
I dziś straciłam na chwilę ten kontakt, ale moje kompetentne dziecko pomogło mi wrócić do jego prawdy, do relacji...
Rozmawialiśmy o tym jak się z tym czuł, jak mu było. Bo on wie to najlepiej...
Nie chcę udawać, że nie widzę jego bólu i nie mówię tu o bólu fizycznym
Wierzę, że naprawimy tego zęba, nie tracąc jednak kontaktu
Teraz wie, że musi dbać o to co je, bo ząbek nie skończony,że słodycze mogą sprawić ból
.....M: "mama pamietaj jak bedę brał to czego nie mogę wołaj mi: Stop tego nie możesz"
Ściskam
Ela

Comments